Popłyńmy w kierunku zachodzącego słońca:)

!!!!!!!!!!!!! Morze... Pasja, która pokochasz... Wypłyń na głębię... :))) !!!!!!!!!!!!!

czwartek, 22 lipca 2010

Rejs 9

W firmie
Stanowisko: Szef floty

Na Jachcie
Kapitan: Mariusz Wojda

Państwo: Chorwacja
Akwen: Adriatyk
Termin: 06 - 13.09.2008
Jacht: S/Y Prggino
Trasa: Szybenik - Szybenik
Porty: Żyrje, Vis, Biszewo, St. Klemens, Split, Trogir, Primosten, Skradina
Przebyto: 238 Mm i 64 godz.


Załoga: Fantastyczna:)))
Organizator: Blue Dream Sp. z o.o.


Rej dość nietypowy fantastyczna załoga i TV Podróże:)




Dzień 1 - Szybenik - Zaokrętowanie załogi
Jedziemy do Chorwacji część załogi poznaje w Autobusie. Rejs zapowiada się nie typowo...
Ekipa z telewizji, Nietypowy acz sympatyczny załogant - Kubuś i na dodatek...
... Mój pierwszy rejs jako szef floty!!! Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr... :)
Już teraz wiem, ze za bardzo się tym przejmowałem:)))


Zbyszek: "No i stało się. Jadę do Chorwacji.. po raz pierwszy na morze. Zdecydowałem sie pod wpływem impulsu. Jadę sam, nie znam nikogo i, mimo to liczę, że będzie to fajna przygoda.
Po dobie spędzonej w autobusie lądujemy w marinie. Wspaniałe słońce i zapach morza to pierwsze wrażenia. Przejmujemy jacht i ładujemy manele oraz prowiant.  Mamy okazję się poznać. Jest nas na razie siedmioro ze skipperem, każdy z innego końca Polski, reszta dojedzie później.
Jacht wygląda imponująco, szczególnie dla kogoś co pływał tylko "mazurską flotą".

 
Aaaaa... I jeszcze nowy jacht, którego nie znałem...:)




Zbyszek: "Moja koja - bardzo milutka, ale cała frajda to spanie na pokładzie"


Dzień 2 - Szybenik - Kornaty - Stupica (Żyrje)
Zbyszek: "Mamy nietypowego pasażera. Kubuś jest przesympatyczny i zupełnie niekłopotliwy. Ze wszystkimi szybko się zaprzyjaźnia"
Przy takiej ochronie jachtu na pewno nikt nie ukradnie:)))






I jak tu nie wpisać w opinii: "Ładnie wygląda na jachcie..."


Zbyszek: "Pierwszy nocleg na Żyrie, część załogi desantuje się żeby strzelić foty na  ruinach zamku  , a reszta szykuje imprezkę integracyjną.. oj się będzie działo..."
Hmmmm... Aż miło popatrzeć:) jakie ładne i zaradne dziewczyny... Gdzie ja wtedy oczy miałem, że nie podrywałem... 
...
... a już wiem byłem za bardzo zestresowany... :)))


 Dzień 3 - Stupica (Żyrje) - Vis (Vis)












 Zbyszek: "Dziewczyny lubia brąz... morze nie jest wymagające więc opalanie jest głównym zajęciem. A w przerwach holowanie na cumie.. wrażenia były, oj były.. w akcji Anka."






Vis









 Dzień 4 - Vis (Vis) - Błękitna Grota - Hvar - Vinogradiszcze (St. Klemens)



Biszewo - Błękitna grota








 Zbyszek: "Po noclegu na wyspie Vis jedna z wiekszych atrakcji rejsu "Błękitna grota"... fantastico !! a w oczekiwaniu na pontonową wizytę w grocie pływanie i skoki z dziobu, do oporu."


A potem było spięcie mięśni od szoku termicznego...
Jagoda: "nie ma to jak wylegiwać się godzinami na słońcu, skóra się praktycznie rozpływa, olejek do opalania wrze i nagle.... wpadam na głupi pomysł ochłodzenia swojego ciała... [skok do wody na zdjęciu powyżej]
ała... ała -tak to właśnie był szok termiczny....
a wieczorem... ból głowy...
... i że nie umiałam się zgiąć w pół, jak bym miała 91 a nie 19 lat...
.... a cudowne ręce Mariusza mnie uratowały....'"








Odpływamy... i na tym odcinku gdzieś obok Visu Iwonka przekracza swój pierwszy 1000 Mm!!!!!!!!!!
Iwonka kobieta 1000 mil...
Iwonka: "ten rejs był dla mnie nie lada przeżyciem, miałam okazję przekroczyć swój malutki żeglarski próg pierwszych 1000mil. Byłam tym bardzo przejęta, Kapitan postanowił precyzyjnie wyliczyć gdzie to nastąpi. Kiedy tak wpatrywaliśmy się w mapę jak nie bujnie jak nie grzmotnę i stało się - "kobieta upadła" hihihihihi. >>Nie ważne ile razy upadasz, ważne w jakim towarzystwie się podnosisz... << hihihihi...
Jednym słowem swoje pierwsze 1000 mil przepłynęłam z powyłamywanymi nogami. E tam, tylko jedna się ciut wykręciła, co nie zepsuło mi nastroju, a przy wsparciu załogi bez zakłóceń wytrwałam do końca...
... były fanfary, fajerwerki, toasty i cały gwiazdozbiór :)
no dobra fajerwerki były w moim kolanie bo na pokładzie BHP...  hihihihihi... "


Na Hvar... !!! Speed botem... !!!

Hvar




Kamera... Akcja... Czy jakoś tam...






Winko i Jezzzzzzzzz...


... tylko dlaczego 2 kieliszki kosztowały tyle co 5 litrowy baniak domaćniego wian u gospodarza?


Dzień 5 -  Vinogradiszcze (St. Klemens) - Split - Trogir
St. Klemens - Vinogradiszcze




Desant poranny Kubuś jedzie... płynie za potrzeba na ląd na skałki, gdzie za kilka godzin niczego nie podejrzewające turystki rozłożą koce i będą się wygrzewać na słoneczku...



 i jak tego śpiocha dobudzić...


Split




Trogir
Zbyszek: "Krótki wizyta w Splicie na picie, no i na lody,  a potem Trogir!! Cumujemy przy kei miejskiej, jak goście.. a potem niezapomniana  nocna mpreza pod Katedrą."


Kubuś niczego nie świadomy dzielnie przyciągał uwagę przechodniów wszelkiej narodowości... dostał 2 kuny i biszkopta... :)











Dzień 6 - Trogir - Primosten


Po wczorajszych imprezach których konca widać nie było zaloga poległa i wygrzewała sie na słońcu śpiąc w różnych pozycjach...
... nieraz poskręcana niczym poplątany szot na kabestanie:)))


Primosten




Zbyszek: "W Promostenie stoimy dla odmiany na boi. Trochę szaleństwa w wodzie, a wieczorem kolacja z frutti di mare.. i okazja do pięknych ujęć  miasta by night . A pamietacie tą  "winiarnię"  koło rynku, gdzie można za pół darmo napełnić PET-a niezłym winkiem?"




Dzień 7 - Primosten - Skradina






Kapitan musi kombinować jak koń pod górę... Aby umilić czas załodze z ADHD sesja fotograficzna w kapitańskim sztormiaku.




Zbyszek: "Jagoda liczy filiżanki  hihi fakt, straciliśmy kilka talerzy i większość szklanek, a przed końcem rejsu trzeba się rozliczyć. Szkło na jachcie jest wyjątkowo niepraktyczne, ale jak tu pić drinka z metalowego kubka." 


Zbyszek: "na silniku, wolno wspinamy się w górę rzeki KRKA.. żeby po zwiedzeniu wodospadów doznać przyjemności kąpieli w słodkiej wodzie. Przez cały rejs towarzyszy nam czujne oko kamery Roberta, który z Anią starają się zachęcić do spędzenia czasu pod żaglami  w pięknej Dalmacji, ale tego się nie da opowiedzieć, to trzeba przeżyć samemu..."


Wodospady rzeki KRK


Jaka ulga kawałek drogi gdzie nie ja kapitanuje... :)




Najpierw niesiony jest aparat....     potem Pan Prezes od kamery....     a potem idzie reszta sprzętu... :)






Jeszcze trochę tych degustacji to na górę nie wejdziemy:)))
















I są, są odważni!!! Brawo!!! Za chęci do kąpieli w tej lodowatej wodzie... :)))
Zbyszek: "Odwagi to trzeba żeby chodzić po tych śliskich kamieniach i korzeniach pod wodospadem aż dziw, że nikt tam nóg nie uszkodził.. a woda była suuuper!!"



Dzień 8 - Szybenik - Wyokrętowanie załogi

4 komentarze:

  1. Pozdrowienia od Kubusia i całusy ode mnie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewątpliwie mieliśmy najpiękniejszy pokład tego sezonu..
    ja również zostałem "Oczarowany morzem"
    Pozdrawiam i, mam nadzieję, do zobaczenia na morzu.. - Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zostałam ''Oczarowana morzem'' !!!!
    Najlepsze wakacje! Aktywnie, zabawnie i ciekawie:-) Po powrocie do domu brzuch nadal mnie bolał od śmiechu:D
    Całuje was wszystkich ;* - Jagodziana

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo brawo, rejs był super wiec relacja z niego jak się patrzy, a jest - oj jest na kogo :)))))) Tak pięknej załogi jak na obrazkach powyżej nie miał żaden jacht. Kubuś jak prawdziwy wilk morski tęskni za Wami i oczarowany morzem wzdycha za kolejnym rejsem :))))Pozdrawiam Wszystkich gorąco i całusy wielkie :) Iwona

    OdpowiedzUsuń