Popłyńmy w kierunku zachodzącego słońca:)

!!!!!!!!!!!!! Morze... Pasja, która pokochasz... Wypłyń na głębię... :))) !!!!!!!!!!!!!

niedziela, 29 sierpnia 2010

Rejs 36

Kapitan: Mariusz Wojda

Państwo: Włoch - Francja, Elba i Korsyka
Akwen: Morze Śródziemne
Termin: 10-17.07.2010
Jacht:  S/Y Pegaso, Oceanis 423
Trasa: Punta Ala - Punta Ala
Porty: Portoferaio, Capraia, Maccinaggio, Bastia [port Toga]. Porto Azzorro, 

Przebyto: 241 Mm i 52 godz.

Załoga: Fantastyczna:)))

Edyta, Renata, Maria, Iga, Mirek, Marek i Grzegorz

Organizator: Blue Dream Sp. z o.o.


Uffff!!! Dotarłem do Punta Ala. 
Ale jak!!! Skacząc z pociągu do Pociągu w ostatniej minucie w Mińsku, w Warszawie, w Krakowie... i w Katowicach do samolotu też... Ledwie zdążyłem sobie wodę  na lotnisku w Katowicach kupić a tu już ludzie w tym czasie pakują się na pokład...


Dzień 1 - Zaokrętowanie w Punta Ala
Odbieram jacht - Ocenias Clipper 423 - Pegaso od kolegi kapitana, trochę papierologii, prysznic i przyjecie nowej załogi:)
Okazuje się, że pół załogi zgłasza się, że jest a ostanie 3 osoby dotrą w nocy bo stali w korku w Niemczech 10godzin. Oki zaokrętowana pierwsza czwórka. Mirek, Marek, Renata i Maryja z Kuby... Załoga gdzieś znika. W lodówce 48 piw. Chyba sobie wezmę jedno jako usypiacz i pójdę spać... Ale!!! spoko poczekam i zapytam się o pozwolenie - przecież nie moje. I tyle. położyłem się i bez piwa film mi się urwał... po kilku godz. się budzę reszty załogi nie ma ale jest wesoło:). Oki reszta dotarła... Walka o miejsce w mesie ja albo Iga... Załoga oznajmia ze mam juz pościelone miejsce w kabinie dziobowej po prawej... Wygrywam sposobem idę spać wcześniej... :)))


Dzień 2 - Punta Ala - Portoferaio (Elba)
















Nie spiesząc się, niech załoga się wyśpi, wyruszamy na Elbę do Napoleona. pogoda turystyczna, halsujemy się trochę robimy slalom między promami i w kończymy rzucamy kotwice Vis a vis starego miasta....


Dzień 3 - Portoferaio (Elba) - Capraia







Wypływam o 8:40 załoga jeszcze śpi... Wiaterek taki sobie, aż w końcu pada ok 12:05 wstaje ostatnia załogantka. Jemy z Grześkiem śniadanie. reszta załogi nie je... :)))) ....
Wychodzę na górę i ... widzę konieczność refowania żagli... tzn grota bo płynęliśmy na dieselgrocie kompletna padaczka... flauta totalna... tylko to co widzę na horyzoncie - mówi o tym co za chwile będzie... grot 1 ref, grot 2 ref... Podobno zapowiadali do 20W... A na liczniku doszło mi do 33... 


To co do Neptuna należy załga honorowo oddała... :)))






Koniec dnia uwieńczony nurkowaniem z akqualungiem i super leczo przyrządzonym przez panie:)


Dzień4 - Capraia - Maccinaggio (Korsyka)




Dziś zapowiadają flautę - totalna plaża. Dowiaduję się od załogi z Polski... Hmmm... płyniemy Korsyka a na liczniku mam do 21,6W. To chyba jakaś nowa skal Bouforta! Flauta 0-22W... :) płyniemy Bajdewindem lub pół wiatrem osiągając prędkość do 7,5W głównie 5-6W. Taka prędkość spacerowa:))) Omijamy planowana kąpiel z powodów pogodowych. 
Jest wesoło ok 1400 boli mnie już szczęka od śmiechu... i nie tylko mnie... :))))))))))))))
W końcu 16-17:00 lądujemy w Porcie docelowym... Koniec na dziś! Załog szczęśliwa! Obiadek i zwiedzanie... aaa i pisanie Bloga bo mam neta:) Oooo!!!





Dzień 5 - Maccinaggio - Erbalunga - Bastia

Rozpoczynam szkolenie z supełków... ups... :) chciałem powiedzieć z węzłów żeglarskich:). Szkolenie uwieńczone jest szeregiem konkursów pod hasłem: "kto szybciej się zaplącze... "






Po drodze Erbalunga - mekka malarzy pejzażystów... No to hop siup kilka fotek





 Dzień 6 – Bastia – Porto Azzurro






Dziś najdłuższy przelot ok. 45 Mm. Mijamy Fetovie, dzisiejszy planowany nocleg i Lacone jutrzejszą kąpiel z powodu rozfalowania morza i płyniemy do Porto Azzurro. Miejsce mamy zarezerwowane, wiec nie ma stresu.
Światła nawigacyjne już jakiś czas temu włączone kierujemy się na port. Podchodzimy do cumowania w marinie. Podejście rufą do kei, wiatr wieje od rufy, sytuacja idealna:) Myk, fik i stoimy…
Gratuluje załodze udanego manewru parkowania w Porto Azzurro:). Udanego jak zwykle… W końcu 99% podejść jest perfekt. A ten 1%... ? Na nim się coś cłowiek uczy i o nim się opowiada morskie opowieści:).
Porto Azurro okazuje się najpiękniejszą miejscowością Elby! Następnego dnia załoga będzie, negocjować zostanie tu jeszcze jeden dzień… :).















Dzień 7 – Porto Azzurro – Punta Ala












Przypływamy za późno ON już nie kupimy. Miejsce 22 krzyczy nam z wierzy kontroler „lotów” zamiast nawijać przez UKFkę… Hmmm z metr mi brakuje ale co tam rozepchniemy i wepchniemy się, biorę dłuższe podejście na rozbieg tej krowy co nie che pływać do tyłu. Załoga ustawia się do chronienia burt. Bosak, cumy i obijacze już dawno przygotowane.
Wejście wzorowe…

Gratuluje załodze udanego manewru parkowania w ostanim porcie naszego rejsu Punta Ala. Temperatura powietrza 32’C, temperatura wody 28’C…

Dzień 8 – Wyokrętowanie załogi…

Budzik nastawiony na 7:45 tym razem nie potrzebnie budzę się 5 minut wcześniej, nastawiam wodę na kawkę, korzystam z toalety, zalewam kawkę, przygotowuje jacht do odbicia i odpalam silnik by płynąć do stacji po ON. Na dźwięk pracującego silnika z kabin wyskakuje, Marek, Mirek i Grzesiek. Odbijamy, Tankujemy, Przybijamy! Śniadanie, pakowanie i wypad z Baru…

Do Chorwacji…

Następny rejs w Chorwacji 4 tygodnie, ale najpierw musze się tam dostać. Niby nicJ etap 1 Punta Ala – Follonica, samochodem z połową załogi. Kupuje bilet do Rzymu na 12:03, o godzinie 14:14 mam być w Rzymie. Potem 2 bilet z Rzymu 15:30 do Ancony 18:35 gdzie o 20:30 mam odpłynąć do Splitu 7:00. Bilet zakupiony idę na peron. Za kilka minut na tor nr 3 ma podjechać pociąg. Dzwoni  Marek szef firmy ucinamy służbową pogawędkę o rejsie, o finansach, miła atmosfera nic nie zapowiada tego co się zaraz wydarzy… Wieżdża pociąg, rozmawiam dalej, plecak na plecach, torba w jednym ręku, telefon w drugim reku wsiadam do pociągu… Kończę rozmowę…

Konsternacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

O k*****!!! ******* ****** *** ***** *************!!! ********* *** ******** ********** **** ****************!!! ******* ****** *** ***** ************* *********!!! *** ******** **********!!! **** *********************** ****** *** ***** ************* ********* *** ******** ********** **** *********************** ****** *** ***** *************!!! ********* *** ******** **********!!! **** *********************** ****** *** ***** ************* ********* *** ********!!! ********** **** ****************!!!

To Tyle z przytaczania tego co pomyślałem… !

Jadę w kierunku Pizzy a nie do Rzymu!!!!!! 
*****!!! ******* ****** *** ***** *************!!! ********* *** ******** ********** **** ****************!!! ******* ****** *** ***** ************* *********!!! *** ******** **********!!! **** *********************** ****** *** ***** ************* ********* *** ******** ********** **** *********************** ****** *** ***** *************!!! ********* *** ******** **********!!! **** *********************** ****** *** ***** ************* ********* *** ********!!! ********** **** ****************!!!
Dzwonię do Marka i mówię co się stało… Wysiadam na najbliższej stacji… i błąd! Trzeba było jechać dalej! Wisimy z Markiem na telefonie, stoję  przed rozkładem jazdy i mówie gdzie mogę dojechać, a Marek montuje połączenia dalej…
Mało czasu!!!

Nerwy! Stres! … Abstrakcja… !!!
Nigdy takiej sytuacji nie miałem! Raz zostałem porwany przez pociąg do Skierniewic gdy odprowadzałem kontrahentkę z RPA, która udawała się do Jeleniej Góry. Wróciłem po 2 godzinach do Warszawy, a z mojej randki wyszły nici… J
… Przerywamy rozmowę pędzę do kasy… a kasy nie ma… tylko automaty… Kupuje bilet a właściwie 5… k*****!!! ******* ****** *** ***** *************!!! Mózg nie radi…
Zabieram bilety i gonie do pociągu. I co? I wpadam w ostaniec minutach? NIE w ostatnich sekundach. Zawiadowca widzi mnie i czeka!!! Ja wsiadam, a on odprawia pociąg.
Rozmawiam z Markiem nowa trasa już zmontowana…
Najpierw jadę do Livorno 12:35 – 13:25, Z Livornoa załatwiam przebudowanie biletów i zwrot za dodatkowe 4 do Livorno, dopłacam 11,40€ i mam już następny… wachlarz biletów.
 2 etap to Livorno 14:10 – Firenze 15:33, z Firenze 16:00 do Bolonii 16:37. Tu mam tylko 13 minut na przesiadkę… i oczywiście zapycham na najdalszy peron… ! Wsiadam do ES City nr 9817 o 16:50 i gnam do Ancony 18:39…
Po drodze mój organizm woła o piwo!!! Stres, nerwy, witaminy z grupy „B”… Stanowczo nie! Stanowczo mu odmawiam! Mam mieć trzeźwy umysł gotowy na wszystko!!!
Jadąc do Bolonii zaczynam pisać tekst na bloga… Chce przelać wszystko na papier. W drodze do Ancony przepisuję do kompa…

Zobaczymy co dalej… Boże dopomóż!!!

-----------------------------------------------------------------------------


1. OPIS TRASY Planowanej












Dzień 1, sobota
Punta Ala, zaokrętowanie (od godz. 17.00)


Naszą morską przygodę rozpoczniemy w Punta Ala, malowniczo położonym miasteczku na południowym cyplu zatoki Follonica.

Dzień 2, niedziela

Punta Ala – Portoferraio (Elba)


Z Punta Ala popłyniemy do Portoferraio na wyspie Elba. To klimatyczny port, nad którym góruje labirynt uliczek. Stromymi alejkami dojdziemy do najwyższego punktu starej dzielnicy oraz domu, w którym podczas wygnania mieszkał Napoleon – Villa del Mulini. Rozciąga się stąd piękny widok na zatokę. W samym sercu starego miasta znajduje się fascynujące muzeum archeologiczne, w którym można zobaczyć m.in. dzbany i amfory wydobyte z rzymskich statków, wciąż pełne marynowanych oliwek i ryb.


Dzień 3, poniedziałek
Portoferraio (Elba) – Capraia (Capraia)


Z daleka zobaczymy wysokie skały wbijające się w szmaragdowe morze. To wyspa Capraia. Dzięki pełnionej w przeszłości funkcji kolonii karnej (do 1996) jej tereny pozostały w większości nienaruszone. Tutejsza przyroda zachowana w stanie naturalnym sprzyja wędrówkom i nurkowaniu. Warto wybrać się na spacer w górę wyspy. Zachwycą nas nie tylko piękne widoki, ale i otaczające nas zapachy rozmarynu, pistacji i wrzosów.


Dzień 4, wtorek
Capraia (Capraia) – kotwica Santa Maria – Macinaggio (Korsyka)


Z Caprai popłyniemy na Korsykę. Zakotwiczymy w pięknej zatoce Santa Maria. Białe plaże i kryształowo czyste morze sprawiają, że jest to idealne miejsce do pływania i nurkowania. Miasteczko Macinaggio jest malowniczą osadą rybacką. Warto wybrać się do lokalnej restauracji na pyszne ryby i inne potrawy kuchni korsykańskiej.


Dzień 5, środa
Macinaggio (Korsyka) – kotwica Erbalunga – Bastia (Korsyka)


Poranek spędzimy w zatoczce Erbalunga. Znajdziemy tam jedną z najpiękniejszych plaż na Korsyce. Sam widok turkusowo-szmaragdowej wody wprawi nas w zachwyt. Jest to świetne miejsce do nurkowania. Po wodnych szaleństwach popłyniemy na wyspę Elbę. Zatrzymamy się w Bastii – jednym z najważniejszych portów francuskich. Zaraz po opuszczeniu portu wychodzi się na wysadzany palmami i platanami Plac St. Nicholas. Wieczorem poczujemy tu przytulną, a zarazem tętniącą życiem atmosferę miasta. Wysokie kamienice z kolorowymi okiennicami i sznurami suszącego się prania górują nad krętymi, barwnymi uliczkami. Wędrując tym labiryntem warto zwiedzić mroczne wnętrze kościoła St-Jean-Baptiste, stary port Vieux i fortecę Citadelle z XV w.


Dzień 6, czwartek
Bastia (Korsyka) – Fetovia (Elba)


Dopłyniemy do pięknego miejsca na południowym wybrzeżu wyspy – przezroczyste morze, piaszczysta plaża, spokój i piękna przyroda gwarantują idealną sjestę.


Dzień 7, piątek
Fetovia (Elba) – kotwica Lacona – Punta Ala


Wyspa Elba dzięki swojej urozmaiconej linii brzegowej oferuje wiele zatoczek. Zanim opuścimy wyspę zakotwiczymy w jednej z nich – zatoczce Lacona. Oddamy się błogiemu lenistwu i kąpielom w krystalicznie czystej wodzie. Na wieczór dobijemy do znanego nam portu Punta Ala.


Dzień 8, sobota
Zakończenie rejsu, wyokrętowanie (o godz. 9.00)

1 komentarz:

  1. Myślałem, że prawdziwe emocje są na morzu, a tu taki horror z tym transportem.. ale "wszystko dobre co się.."

    OdpowiedzUsuń